Mój karnawał

Włoski z native speakerem
Przejdź do treści

Mój karnawał

Nauka włoskiego Online Warszawa Ursynów
Opublikowane według Salvatore De Bello w Włoskie tradycje · wtorek 11 Lut 2014
Czy karnawał kojarzy się tylko z żartami i dowcipami (po włosku: „frizzi e lazzi”)? Opowiem o moich doświadczeniach 🙂 .

Słowo “karnawał” po włosku „carnevale” pochodzi od łacińskiego terminu “carne-levàmen” i oznacza pożegnanie mięsa („carne” = mięso + „vale” = żegnaj), przed rozpoczynającym się wielkim postem (po włosku „Quaresima”).

Mówiąc o włoskim karnawale, od razu przychodzi na myśl ten wenecki. Charakteryzuje się on eleganckimi strojami z epoki i kolorowymi maskami.



Kostiumy i maski weneckie


Należałoby wspomnieć również o świętowaniu karnawału w innych miejscach we Włoszech: w Ivrea – mieście położonym w Piemoncie, gdzie odbywa się historyczna parada z legendarnymi postaciami, zakończona słynną bitwą na pomarańcze, w Viareggio w Toskanii, w Acireale (na mojej Sycylii) – gdzie można podziwiać malownicze wozy, na których znajdują się alegoryczne figury.


Bitwa na pomarańcze
IVREA – Bitwa na pomarańcze



VIAREGGIO – Alegoryczny wóz



ACIREALE – Alegoryczny wóz

Jest jeszcze wiele innych takich miejsc. Ja natomiast chciałbym podzielić się moimi wspomnieniami.
Zacznę od tych z dzieciństwa. Zachowałem w pamięci jeden z moich karnawałowych strojów kiedy byłem przebrany za Arlekina. Poprosiłem więc mamę o znalezienie zdjęcia, które zamieściłem poniżej:





Jaka bujna czupryna! ( ach…dużo czasu upłynęło od tamtych dni 🙂 ), strach w oczach i postawa na baczność… Pamiętam niewiele z dawnych lat, przede wszystkim karnawałowe dekoracje (konfetti i serpentyny) oraz dzieci grające na przeraźliwie brzmiących, papierowych trąbkach.

Kiedy mieszkałem w Mesynie, nie świętowałem karnawału w sposób szczególny. Były to głównie żarty w szkole i na ulicach. Utkwiło mi w pamięci zwłaszcza spryskiwanie przechodniów pianką do golenia. Nie chcę dramatyzować, ale bałem się trochę paść ofiarą takich żartów. Na pewno dostałbym naganę w domu za pobrudzone ubrania lub inni wyśmialiby mnie na ulicy. Krótko mówiąc, mógłbym zostać spoliczkowany, bo tak to się zwykle kończyło.

Z „czasów rzymskich” pamiętam moją szkołę pomaturalną, urządzoną na wzór English College. Na czas karnawału wracałem jednak do rodzinnej Mesyny. Moi rodzice myśląc, że  w Rzymie głodowałem, na drogę powrotną wypełniali mój bagaż słodyczami.

W czasie karnawału i nie tylko, w Mesynie bardzo popularne są ciastka „cannoli siciliani”- chrupiące rurki wypełnione białym serem ricotta lub czekoladą, pignolata i faworki.

Pamiętam jak moja rodzina, chcąc obdzielić moich kolegów z collegu, podarowała mi niezliczone ilości tych sycylijskich smakołyków. Skończyło się to dla mnie przejedzeniem. Musiałem sam skonsumować kilka kilogramów faworków. Niestety do dziś słodycze te wywołują we mnie złe skojarzenia.

Myślałem, że przeprowadzając się do Polski, (jeden z powodów, dla których to zrobiłem:)) ominie mnie ta „faworkowa udręka”, a tu na pierwszym z karnawałów niespodzianka… okazało się , że tutaj też je się te ciastka.

Dodam na koniec, że karnawał nie kojarzy mi się jednoznacznie pozytywnie. Wydaje mi się, że śmiech powinien towarzyszyć nam zawsze, niezależnie od sytuacji, a nawet w najtrudniejszych, wręcz tragicznych momentach. Często bowiem za karnawałową maską skrywamy prawdziwe tragedie …
Podzielcie się, proszę, Waszymi karnawałowymi wspomnieniami. Piszcie też komentarze.

Salvatore De Bello (tłumaczenie: Hanna Szulczewska)


* Uwagi:
La carne (rodzaj żeński) = mięso
Vale = po łacinie “pożegnanie”, a po włosku “addio”
Arlecchino = Arlekin – postać błazna w czarnej masce “komicznej”. Ubrany w kostium zszyty z kolorowych trójkątów albo rombów. Jedna z postaci w commedii dell’arte



 
Il mio carnevale

Carnevale solo frizzi e lazzi? Ecco la mia esperienza 🙂 .

L’etimologia del termine “carnevale” deriva dal latino “carne-levàmen” (eliminare la carne), la seconda parte della parola è stata trasposta probabilmente anche per una certa assonanza con la parola “vale” che in latino vuol dire “addio” (cfr. Etimologia), indica quindi una festa ed un banchetto precedenti al periodo della Quaresima durante il quale i fedeli cattolici sono tenuti al digiuno ed all’astinenza dalle carni.

Parlando del carnevale in Italia, soprattutto nell’ottica di una certa immagine stereotipata del nostro paese all’estero, si pensa sovente al carnevale di Venezia, all’eleganza ed ai colori dei costumi d’epoca.

Anche se sarebbe giusto per gli amici polacchi sottolineare l’importanza dei festeggiamenti che hanno luogo in altre località italiane, come quello di Ivrea (in Piemonte) dove i momenti più spettacolari sono rappresentati dalla sfilata del corteo storico e dalla battaglia delle arance, quello di Viareggio (in Toscana) ed Acireale (nella mia Sicilia) con le sfilate di carri allegorici, qui vorrei parlare più che altro del carnevale così come l’ho vissuto e lo vivo io.

Iniziamo dai ricordi del carnevale visto con gli occhi di un bambino. Avendo un vago ricordo di me vestito da Arlecchino (famosa maschera bergamasca della commedia dell’arte), ho chiesto a mia madre di cercare delle prove per dare forma a questa reminiscenza ed ecco il risultato della ricerca:
Tanti capelli (quanto tempo è passato! 🙂 ), uno sguardo spaventato, mentre sto sull’attenti come un soldatino. Delle feste di carnevale ricordo solo le stelle filanti, i coriandoli che rimanevano dappertutto e le trombette suonate in modo assordante dagli altri bambini.

Il treno dei ricordi mi porta veloce al periodo dell’adolescenza trascorsa a Messina. Pochi costumi, poche feste. Scherzi a scuola e per le strade. Rammento che uno di quelli più frequenti consisteva nello spruzzare con la schiuma da barba i passanti. Probabilmente posso risultare patetico, ma ammetto che ne avevo timore, perché da una parte subire lo scherzo voleva dire sentirsi rimproverare al ritorno a casa per essersi sporcati i vestiti e soprattutto lì sul momento fare una figura pessima, almeno così pensavo allora, con la gente che assisteva alla scena. Dall’altro canto una mia reazione, avrebbe comportato il rischio di ricevere una “timpulata” (che in dialetto messinese vuol dire “schiaffo”).

Continuando il viaggio nel tempo arriviamo agli studi post diploma a Roma presso una scuola organizzata come un college inglese. Per carnevale ritornavo a Messina. I miei pensando che a Roma facessi la fame, mi riempivano il borsone di dolci. A Messina per carnevale, ma non solo, si fanno i famosi cannoli siciliani con la ricotta o la cioccolata, la pignolata e le chiacchiere (che a Roma chiamano “frappe”). Una volta i miei parenti esagerarono e così pur dando da mangiare per una settimana a tutti i colleghi di corso, non riuscii a esaurire le scorte e fui costretto a finire da solo alcuni chili di chiacchiere. Ovviamente ciò mi provocò un’intossicazione e da quel momento quando qualcuno mi propone di mangiarle avverto un senso di nausea che reprimo a stento 🙂 . Pensavo di essermi salvato da questo calvario trasferendomi in Polonia (non nascondo che questo è uno dei motivi, che hanno condizionato la mia decisione 🙂 ), invece al primo carnevale la sorpresa… anche qui esistono le chiacchiere, ma le chiamano “faworki”… Ma per faworke!

Per concludere non ho un’idea del carnevale del tutto positiva, sono convinto che bisogna ridere, sempre, ogni giorno e nei limiti del possibile anche nelle situazioni più difficili o addirittura tragiche, perché le vere tragedie si nascondono spesso in quelli che dovrebbero essere i momenti di festa.

Cosa ne pensate voi? Quali sono i ricordi più belli (o quelli più brutti) che associate al carnevale? Scrivete come al solito i vostri commenti.

Salvatore De Bello (traduzione: Hanna Szulczewska)



Note per i lettori di lingua polacca:

Frizzi e lazzi = żarty i dowcipy (cfr. Treccani)
La carne (rodzaj żeński) = mięso
Vale = po łacinie “Pożegnanie”, a po włosku “Addio”
Sovente = “spesso” po polsku “często”
Carro allegorico = wóz alegoryczny
Arlecchino = Arlekin – postać błazna w czarnej masce “komicznej”. Ubrany w kostium zszyty z kolorowych trójkątów albo rombów. Jedna z postaci w commedii dell’arte.
Coriandoli = konfetti
Stelle filanti = serpentyny
Schiaffo (dialetto “timpulata”) = uderzenie w policzek
Chiacchiere, frappe = faworki



Nie ma jeszcze żadnych recenzji.
0
0
0
0
0

Wróć do spisu treści